PIOTR KNEBLEWSKI

ZJAZD W JANOWIE PODLASKIM w 2013r. ABSOLWENTÓW WROCŁAWSKIEGO ROCZNIKA 1970 – 1976


Fot. 1. Wspólne zdjęcie w czasie uroczystej kolacji w holu nowej ujeżdżalni. Stoją od prawej strony: Janusz Lach, Roman Szot, Marek Kądziela, Hieronim Maryniak, Zofia Sadowska-Nowakowska, Ludwik Miętki, Marian Jagusz, Jacek Piekarski, Grażyna Cioroch, Kazimierz Matuszewski, Wiesława Jankowiak, Grażyna Kneblewska, Tadeusz Krupiarz, Kazimierz Opiela, Piotr Kneblewski. (fot. Wojciech Budzyk)


Album Piotra

Jesienią ubiegłego roku spotkaliśmy się w Przysieczy w gospodarstwie agroturystycznym naszych przyjaciół Zeni i Miecia Lipińskich, którzy zapewnili fantastyczny przebieg naszego zjazdu w niezwykle ciepłej, rodzinnej i przyjacielskiej atmosferze. Wtedy w trakcie zgłaszania różnych propozycji na miejsce kolejnego zjazdu padło zwycięskie, jak się później okazało hasło Podlasie i Janów Podlaski, które właśnie niedawno odwiedzili Dorota i Hirek Maryniak i byli pod wielkim wrażeniem tych okolic, a do organizacji włączył się, jak już nieraz wcześniej bywało niezawodny Marek Kądziela.

I oto po roku w dniach 6-7-8 września 2013 roku spotkaliśmy się ponownie, absolwentki i absolwenci rocznika 1970 – 1976 Wydziału Weterynaryjnego we Wrocławiu, a miejscem spotkania była słynna z hodowli koni arabskich czystej krwi Stadnina Koni w Janowie Podlaskim, a właściwie w położonym obok Janowa folwarku Wygoda nad Bugiem z nadbużańskimi łąkami i pastwiskami. Miejscem naszego zakwaterowania i życzliwej opieki przez panią Basię Orłoś z zespołem był gościniec o tej samej nazwie co miejscowość „Wygoda”.

Mimo upływu lat, a może właśnie dlatego ciągle chce się nam przyjeżdżać i spotykać, wspominając studenckie lata we Wrocławiu. Podlasie i Janów leżą na wschodnich krańcach Polski i wszystkim było daleko, ale stawiliśmy się w liczbie ponad 30 osób, jak zwykle z członkami naszych rodzin i przyjaciółmi. Przyjechaliśmy z Poznania i Gniezna, okolic Szczecina i Wrocławia, Opola, Leszna, Borów Tucholskich i innych miejsc Polski po to, by nacieszyć się sobą, wymienić poglądy na rzeczywistość i różne programy „zero tolerancji”, ale przede wszystkim, żeby wspólnie pobyć i razem zwiedzić słynną stadninę oraz Podlasie, którego większość z nas zupełnie nie znała.

Piątek po południu i wieczór jak zawsze zarezerwowany jest na przyjazd, powitanie i biesiadę przy grillu, a w tym roku został dodatkowo uświetniony urodzinami Hirka, który poczęstował wszystkich fantastyczną płonącą szynką w postaci całej wieprzowej nogi oraz kieliszkiem mocnej koszernej wódki (trochę szokujące zestawienie !), a w zamian dostał tzw. sztywny bukiet i usłyszał donośne „100 lat”, które poniosło się wieczorem po okolicy. Rozmów i dyskusji, dowcipów i śmiechu oraz wesołej zabawy było jak zwykle pod dostatkiem.

Następnego dnia rano zaplanowane było zwiedzanie pierwszej polskiej , państwowej stadniny, która powstała w Janowie w 1817 roku, a naszymi przewodnikami byli pani Barbara Orłoś – kierowniczka Domu Gościnnego „Wygoda” i lekarz weterynarii Ryszard Kucharczyk. W piękny pogodny i słoneczny wrześniowy poranek poznawaliśmy historię stadniny, zwiedzaliśmy zabytkowe stajnie „Czołową” i „Zegarową” zaprojektowane przez znanego architekta warszawskiego Henryka Marconiego w 1841 roku i nowy ośrodek pobierania i konfekcjonowania nasienia ogierów, ale przede wszystkim cieszyliśmy oczy widokiem najbardziej szlachetnych koni arabskich. Ciekawe były opowieści o ludziach i koniach, dyrektorach stadniny i uczestnikach słynnych sierpniowych aukcji Pride of Poland, w których bierze udział śmietanka towarzyska oraz znani i utytułowani właściciele arabów z całego świata. Chciało się zostać jeszcze dłużej w tym otoczeniu przyjaznych i życzliwych ludzi oraz pięknych koni, ale program dnia przewidywał jeszcze zwiedzanie południowego Podlasia i wkrótce wyjechaliśmy na kilkugodzinną autokarową wycieczkę pod opieką pani Marzenki, która ciekawie opowiadała nam o regionie, historii, kulturze, ludziach oraz religiach na tym terenie. Najpierw zatrzymaliśmy się nad zakolem Bugu na polsko-białoruskiej granicy i oglądaliśmy uroczy zakątek w tej części Polski, a potem zwiedzaliśmy trzy różne świątynie. Pierwszą był prawosławny Monastyr św. Onufrego w Jabłecznej, następnie rzymsko-katolicka Bazylika św. Anny, posiadająca od 1973 roku godność Bazyliki Mniejszej, a na końcu jedyną na świecie katolicką parafię neounicką obrządku bizantyjsko-słowiańskiego w Kostomłotach, która jest Sanktuarium Unitów Podlaskich z ikoną św. Nikity, gdzie proboszcz ksiądz Zbigniew Nikoniuk podzielił się nami przemyśleniami na temat wiary, religii oraz różnych życiowych problemów w niezwykle interesujący sposób, zmuszający do zastanowienia się i pewnych przemyśleń, ale także czasem z żartobliwym akcentem i dystansem do ludzkich wad i słabości. Ostatnim punktem wycieczki był Terespol, który niektórzy z nas pamiętają ze studenckich czasów dzięki tutejszej stacji kolejowej, gdzie latem 1974 roku spędziliśmy całą noc podczas podróży pociągiem na praktykę do Charkowa. Tym razem pobyt trwał znacznie krócej ponieważ zwiedzaliśmy tylko starą Prochownię, stanowiącą część Twierdzy Brzeskiej, wybudowaną w 1913 roku przez Rosjan, a następnie przejętą przez Polskę. Prochownia w której urządzona jest wystawa eksponatów związanych z historią wojskowości i fortyfikacji oraz kolei warszawsko-terespolskiej, od kilku lat otoczona jest opieką pasjonatów – emerytów z Koła Miłośników Fortyfikacji i Historii, co obu stronom wychodzi na zdrowie.

Po powrocie do naszego gościńca „Wygoda” w Stadninie Koni i szybkim przygotowaniu udaliśmy się na uroczystą kolację do nowej krytej ujeżdżalni, gdzie odbywają się słynne aukcje klaczy arabskich ściągające każdego sierpnia do Janowa gwiazdy showbiznesu, celebrytów i koronowane głowy z całego świata. W takim właśnie otoczeniu w luksusowej części przeznaczonej na spotkania najważniejszych gości spotkaliśmy się na bardzo eleganckiej uroczystej kolacji, gdzie znowu odbyła się debata i spośród wielu różnych propozycji odnośnie miejsca następnego zjazdu w demokratycznym głosowaniu zwyciężyła opcja tygodniowego wypoczynku w Tunezji we wrześniu 2014 roku. Długi wieczór w takim miejscu był też okazją do dyskusji i wspomnień o tych, którzy z różnych względów nie przyjechali na nasz zjazd. Oprócz smakołyków przygotowanych przez szefa kuchni kosztowaliśmy też różne nalewki wyprodukowane przez kolegów, ale wieczór był też okazją do podziękowań dla organizatorów tego zjazdu. Przede wszystkim dla Doroty i Hirka za sam pomysł, aby sprowadzić nas w tak uroczą i niezwykłą część wschodniej Polski, ale także za świetny wybór miejsca jakim jest Stadnina Koni w Janowie i reprezentacyjna ujeżdżalnia z uroczystym wieczorem i bardzo ciekawy program wycieczki po południowym Podlasiu. Dziękujemy także Markowi Kądzieli, który aktywnie działał przy organizacji kolejnego naszego spotkania. Specjalne podziękowania z pamiątkowym albumem fotograficznym pokazującym piękno Polski w imieniu wszystkich absolwentów zostały przekazane naszej koleżance Grażynce Cioroch, która od wielu lat prowadzi naszą stronę internetową http://kronikazjazdow.strefa.pl/ co w oczywisty sposób wpływa na podtrzymywanie kontaktu między nami oraz sprzyja zacieśnianiu więzi koleżeńsko-rodzinnych i wyróżnia nas wśród różnych klubów absolwentów.

W niedzielny poranek po dobrym śniadaniu z uwagi na długą podróż przed każdym z nas rozpoczęło się pakowanie i pożegnania, ale jeszcze trochę odwleczone w czasie przez ostatnie rozmowy i anegdoty z historii Stadniny, którymi dzieliła się z nami pani Basia dyskretnie czuwająca nad przebiegiem całego naszego spotkania, za co bardzo dziękujemy. Na pożegnanie każdy uczestnik zjazdu dostał pamiątkowy kubek z herbem SK Janów lub rodowodem słynnych klaczy. Mam nadzieję, że nasze zjazdy będą się odbywały regularnie każdego roku i będzie okazja spotkać się w jeszcze większym gronie.






Fot. 2. W piątkowy inauguracyjny wieczór uczciliśmy urodziny naszego kolegi Hirka Maryniaka.

Adres autora: dr n. wet. Piotr Kneblewski, 61-619 Poznań, ul. Karpia 11 H/m. 96.


powrót