ZJAZD ABSOLWENTÓW WROCŁAWSKIEGO WYDZIAŁU MEDYCYNY WETERYNARYJNEJ 1970-1976 W GÓRACH STOŁOWYCH W 2014 ROKU

góry stołowe

                                                                     Uczestnicy zjazdu z przewodnikiem wycieczki po przejściu przez Błędne Skały, jedną z większych atrakcji Gór Stołowych.

Na zjeździe absolwentów we wrześniu 2013 roku w Janowie Podlaskim, świetnie zorganizowanym przez Dorotę i Hirka Maryniaka, większość zdecydowała, że nasze następne spotkanie połączone z tygodniowym urlopem odbędzie się w słonecznej Tunezji, ale termin tej imprezy zaproponowany na przełomie września i października 2014 roku nie zyskał wielu chętnych. W związku z tym nasze spotkanie było zagrożone, ale jak już nieraz wcześniej bywało znaleźli się chętni do szybkiej organizacji weekendowego zjazdu gdzieś w Polsce. Niezawodni w tej sytuacji okazali się Ludwik Miętki i Kazik Opiela, którzy w ekspresowym tempie zorganizowali zjazd absolwentów w ostatni weekend sierpnia w Kotlinie Kłodzkiej u podnóża Gór Stołowych. Uczestnicy – absolwenci z małżonkami i przyjaciółmi przyjechali z okolic Szczecina, Wielkopolski oraz Górnego i Dolnego Śląska na zjazd z okazji 38. rocznicy ukończenia studiów do Ośrodka Wypoczynkowego „U Anny” w Łężycach, który miał miejsce w dniach 29 – 30 – 31 sierpnia 2014 roku. W zjeździe wzięło udział 35 osób, z czego większość stanowili następujący absolwenci uwiecznieni na zbiorowym zdjęciu, na którym stoją od lewej: Tadeusz Krupiarz, Andrzej Hołdowański, Piotr Kneblewski, Kazik Opiela, Zbyszek Janas, Marek Kądziela, Jacek Piekarski, Kazik Matuszewski, Anna Górka, Romek Szot, Wiesia Jankowiak, Jurek Raczyński, Marian Jagusz, Grażyna Kneblewska, Leszek Andros, Ludwik Miętki, Michał Drozdowski, Bogdan Figlarek i Błażej Popiela.

Niektórzy z nas przyjechali do Łężyc wcześniej i na własną rękę zwiedzali okolicę m.in. zdobywając najwyższy szczyt Gór Stołowych – Szczeliniec o wysokości 919 m n.p.m., inni pojechali do Zieleńca koło Dusznik, a Marian i Jola Jaguszowie skorzystali z okazji by zwiedzić piękną i atrakcyjną turystycznie stolicę Czech – Pragę z jej wieloma zabytkami i wspaniałą atmosferą. W piątek po południu i wieczorem do Łężyc przyjechała większość uczestników zjazdu, a powitania, wspólne rozmowy i wspomnienia trwały do późna w trakcie biesiady, w czasie której kosztowaliśmy różnych nalewek własnej produkcji. Niekwestionowanym liderem w tej konkurencji okazała się już nie pierwszy raz kilkuletnia pigwówka Romka Szota, ale inne wyroby m.in. Błażeja Popieli także zasługiwały na wysokie uznanie.

Sobota jest tradycyjnie dniem autokarowej wycieczki, która trwała od rana do późnego popołudnia. Początek to jedna z największych atrakcji Gór Stołowych czyli przejście przez Błędne Skały, chwilami bardzo wąskie i trudne ale wszyscy dali radę i nikt się nie zgubił, w czym niemała zasługa naszego przewodnika o dużym poczuciu humoru, obdarzonego także zdolnościami aktorskimi, heeej ! Potem pojechaliśmy do Kudowy, gdzie miało miejsce miłe spotkanie i dołączenie do naszej grupy Zbyszka Janasa, który przebywał właśnie tam na turnusie sanatoryjnym, ale postarał się o sobotnio-niedzielną przepustkę i był z nami do końca zjazdu. Koło Kudowy w Czermnej zwiedziliśmy Kaplicę Czaszek i byliśmy na szlaku ginących zawodów z mini-zoo, gdzie m.in. odbył się pokaz garncarstwa, a ponadto można było skosztować tradycyjnie wypiekanego chleba i zobaczyć kuźnię, chatę robótek ręcznych i wystawę strojów ludowych. Następnym punktem wycieczki były Duszniki z Muzeum Papiernictwa i czynną od XVII wieku do dzisiaj wytwórnią, gdzie byliśmy świadkami czerpania papieru, który jak okazało się wieczorem miał się jeszcze pojawić na naszym zjeździe. Program wycieczki kończyła wizyta w Wambierzycach połączona ze zwiedzaniem Sanktuarium Matki Bożej Wambierzyckiej Królowej Rodzin Patronki Ziemi Kłodzkiej, które tytuł bazyliki mniejszej otrzymało od papieża Piusa XI w 1936 roku. Była wtedy okazja do chwili zadumy i modlitwy za naszych bliskich oraz koleżankę, kolegów i profesorów, których nie ma już wśród nas.

W sobotę wieczorem jak zawsze ma miejsce uroczysta kolacja, tym razem z muzyką na żywo i tańcami oraz długimi dyskusjami i rozmowami na wszystkie tematy życiowe, rodzinne i zawodowe, które czasem doprowadzały do gorącej wymiany przeciwnych opinii, a ponadto zastanawialiśmy się nad miejscem ponownego spotkania za rok. W czasie kolacji były toasty i podziękowania dla organizatorów za przygotowanie kolejnego bardzo udanego zjazdu w pięknym zakątku Polski oraz przekazanie pozdrowień m.in. od Grażyny Cioroch, Zosi Sadowskiej-Nowakowskiej, Hirka Maryniaka, Janusza Lacha i Bogdana Ławika, którzy z różnych powodów nie mogli przyjechać, ale w ten sposób chcieli zaznaczyć swoją obecność. Organizatorzy w osobach Ludwika Miętkiego oraz Krysi i Kazika Opieli przygotowali dla wszystkich osób biorących udział w naszym spotkaniu świadectwa uczestnictwa w zjeździe absolwentów bardzo starannie przygotowane i wydrukowane na czerpanym papierze z wytwórni w Dusznikach oraz komplet materiałów promocyjnych z całego regionu, do którego warto jeszcze wrócić. Nasi przyjaciele, którzy przygotowali zjazd w Łężycach tak wszystko wspaniale zorganizowali, że wiele osób chce przyjechać tu znowu, żeby zobaczyć inne zakątki ziemi kłodzkiej albo sąsiednie Góry Sowie z atrakcjami w postaci podziemnej trasy turystycznej w kopalni węgla w Nowej Rudzie, a może zamek Książ, który znajduję się niezbyt daleko. W tym miejscu w imieniu wszystkich uczestników zjazdu składam gratulacje i serdeczne podziękowania organizatorom czyli Ludwikowi oraz Krysi i Kazikowi za fantastyczny efekt w postaci wyboru fajnego miejsca, ciekawego programu wycieczki oraz stworzenia warunków dla zapewnienia świetnej atmosfery, dla której chce się nam przyjeżdżać na zjazdy absolwentów każdego roku.

W niedzielę po śniadaniu nie od razu chciało się wyjeżdżać i choć czas płynie nieubłaganie to przeciągaliśmy czas rozstania i żegnaliśmy się z nadzieją na kolejne spotkanie koleżeńskie za rok, ale niektórzy z nas widzieli się jeszcze niedługo potem m.in. w czasie spaceru po parku w pobliskiej Polanicy Zdroju lub podczas zwiedzania Ogrodu Japońskiego koło Lewina Kłodzkiego. Podkreślając ogromy wysiłek i super efekt osiągnięty przez organizatorów tego zjazdu zapraszam wszystkich absolwentów do udziału w następnych spotkaniach.



                                                          kolacja

 Na zbiorowym zdjęciu w czasie uroczystej kolacji stoją od lewej: Tadeusz Krupiarz, Andrzej Hołdowański, Piotr Kneblewski, Kazik Opiela, Zbyszek Janas, Marek Kądziela, Jacek Piekarski, Kazik Matuszewski, Ania Górka, Romek Szot, Wiesia Jankowiak, Jurek Raczyński, Marian Jagusz, Grażyna Kneblewska, Leszek Andros, Ludwik Miętki, Michał Drozdowski, Bogdan Figlarek i Błażej Popiela.

Piotr Kneblewski

Zdjęcia Piotra ze zjazdu

powrót