PIOTR KNEBLEWSKI


AGROTURYSTYCZNY ZJAZD WROCŁAWSKICH ABSOLWENTÓW 1970-1976

Zdjęcia  do artykułu

"Cie choroba"

Zdjęcie grupowe

Panowie szlachta

Ponieważ na zjazd w Hiszpanii ( co uzgodniono w Rytrze w 2011 roku) zgłosiło się niewielu chętnych, to w czerwcu tego roku Kazik Matuszewski i Leszek Andros zaproponowali zorganizowanie w szybkim trybie zjazdu na Opolszczyźnie. W obliczu upadłości wielu biur podróży, co okazało się w szczycie sezonu letniego, był to świetny pomysł i dobra decyzja, a liczba zgłoszonych uczestników szybko przekroczyła 50. Na miejsce zjazdu wybrano gospodarstwo agroturystyczne w Przysieczy, które od lat prowadzą nasi przyjaciele ze studiów we Wrocławiu – Zenobia i Mieczysław Lipińscy.

Gospodarstwo agroturystyczne w Przysieczy, położonej kilkanaście kilometrów na wschód od Opola od wielu już lat prowadzi Zenia (technolog żywności) i Mietek (lekarz weterynarii) Lipińscy z pomocą rodziny i sąsiadów. Posiadłość rodziny Lipińskich położona jest w pobliżu Borów Niemodlińskich, nad trzema stawami w Przysieczy, która w 2003 roku zdobyła tytuł najpiękniejszej wioski Opolszczyzny. Natomiast „Gospodarstwo Agroturystyczne Lipińscy” prowadzone przez naszych przyjaciół jest zdobywcą wielu nagród i laureatem różnych konkursów m.in. zdobywcą pierwszej nagrody „Najpiękniejsza zagroda Opolszczyzny 2006”, laureatem I miejsca w woj. opolskim w Ogólnopolskim Konkursie na „Najlepsze Konne Gospodarstwo Agroturystyczne 2009” oraz finalistą ogólnopolskiego konkursu „Polska Pięknieje – 7 Cudów Funduszy Europejskich” w 2011 roku.

Już tradycyjnie nasze zjazdy weekendowe gdzieś w Polsce, zaczynają się w piątek wspólną biesiadą, grillem, kosztowaniem regionalnych przysmaków i smakołyków oraz różnorakich trunków, w tym także nalewek własnej roboty. Tak też zaczęło się nasze spotkanie 7-ego września 2012 roku w Przysieczy, a gospodarze z pomocą córki Ani dbali cały czas o świetne samopoczucie wszystkich gości, co udało się Im znakomicie. Tego popołudnia i wieczorem zwiedzaliśmy stajnie, podziwialiśmy różne bryczki i powozy, paradne końskie uprzęże, spacerowaliśmy po okolicy i poznawaliśmy cały zwierzyniec, wśród którego były konie różnych ras (m.in. araby i fiording), kuce, kozy, owce, dzik i świnka wietnamska, szop pracz, a także papużki, kurki ozdobne, indyk Karol, psy, koty i gołębie, a na pewno jeszcze wszystkiego nie wyliczyłem. Na miejscu jest też staw z plażą i gród rycerski, w którym wieczorem Mieciu rozpalił ogniska i w takim nastrojowym, rodzinnym i przyjacielskim klimacie trwały długie rozmowy do późnej nocy.

Następnego dnia po późnym śniadaniu pojechaliśmy na autokarową wycieczkę, której głównym punktem programu było zwiedzanie Zamku w Mosznej będącego do 1945 roku własnością rodziny Tiele – Winckler, a po wojnie od lat 70-tych ubiegłego wieku jest tu Centrum Terapii Nerwic. Ciekawa architektura i historia zamku przyciągają każdego roku tłumy turystów zwiedzających i podziwiających zabytkowe wnętrze, w którym jest 365 pomieszczeń i 99 wież, a w jednej z nich ludzki kościotrup spoglądający z góry na wszystkich przybyszy. Po powrocie do Przysieczy czekały na nas Zenia z córką Anią i wyśmienitym obiadem, po którym udaliśmy się do pięknie odrestaurowanego kościółka na mszę świętą w intencji wszystkich absolwentów oraz profesorów i nauczycieli akademickich. Ksiądz prałat prof. dr hab. Andrzej Hanich w kazaniu mówił o ważnej roli zawodu lekarza weterynarii i opiece nad zwierzętami, a wszyscy mogliśmy na chwilę zadumać się nad naszymi losami i pomodlić się za tych, którzy już odeszli z tego świata i żyją w naszej pamięci. Wieczorem ksiądz profesor, który jest także historykiem i publicystą oraz autorem książki z przepisami kulinarnymi odwiedził nas w trakcie kolacji. Późnym popołudniem Mieciu zabrał wszystkich chętnych na przejażdżkę wozami taborowymi i znowu mieliśmy okazję rozmawiać ze sobą o wszystkich naszych sprawach, oddychając świeżym, leśnym powietrzem i rozglądając się po okolicy. Z kolei wieczorem odbyła się uroczysta kolacja z wyśmienitym pieczonym prosiakiem z kaszą i innymi smakołykami oraz bal z tańcami, do których przygrywał świetny zespół muzyczny z wokalistką i gitarzystą – wirtuozem, który na wielu z nas zrobił wielkie wrażenie. Zabawę zakończył polonez prowadzony przez zabudowania, podwórza i okolicę, a następnego dnia po śniadaniu zaczęły się pierwsze wyjazdy i pożegnania, co wielu z nas wprowadziło w smutny nastrój, ale Mieciu jak podczas całego zjazdu, także na zakończenie bawił nas dowcipnymi opowieściami i wymyślał różne atrakcje na rozweselenie, a to wspólne śpiewy studenckich piosenek z akompaniamentem akordeonu, a to przebieranie w kontusze szlacheckie, jazda paradnym powozem lub kieliszeczek wspaniałej i mocnej śliwowicy w charakterze „rozchodniaczka” oczywiście tylko dla pasażerów aut. Poprzedniego dnia wieczorem uzgodniliśmy, że w następnym roku spotkamy się w jakiś wrześniowy weekend na wschodzie Polski, na Podlasiu, może w Janowie Podlaskim słynnym z aukcji arabów. Wyjeżdżaliśmy więc z Przysieczy z nadzieją na następne spotkanie za rok.

Gospodarze i nasi przyjaciele Zenia i Mietek Lipińscy z córką Anią zadbali o wszystko, stworzyli niepowtarzalna atmosferę swobody i luzu, życzliwości i przyjaźni oraz wspaniałą okazję do wspomnień z lat studenckich. W ich domu i gospodarstwie agroturystycznym poczuliśmy się znowu młodo i świetnie w gronie bliskich przyjaciół. Dziękujemy Im gorąco za wszystko, za świetną organizację, atrakcyjny program pobytu, dobrą zabawę, wyśmienite jedzenie, a także za możliwość chwili refleksji i zadumy oraz gratulujemy stworzenia tak fantastycznego miejsca, do czego doszli ciężką pracą i wysiłkiem oraz własną osobowością i stylem życia. Dziękujemy także dwóm pozostałych kolegom, organizatorom zjazdu Kazikowi Matuszewskiemu i Leszkowi Androsowi, dzięki którym ten doskonały zjazd mógł się odbyć. Ponieważ spotykaliśmy się już wielokrotnie, można tylko wyrazić zdziwienie dlaczego zjazd absolwentów naszego rocznika w tak fantastycznym miejscu odbył się dopiero teraz, ale od tego roku wiemy gdzie możemy zawsze przyjechać i spotkać się z niezwykle ciepłym przyjęciem.


Adres autora: dr n. wet. Piotr Kneblewski, 61-619 Poznań, ul. Karpia 11 H/m. 96.



powrót