Zjazd w Białce Tatrzańskiej
Historia naszego koleżeńskiego spotkania w 2017 roku rozpoczęła się rok wcześniej w czasie
zjazdu absolwentów w Kocierzy, kiedy to jak zawsze
dyskutowaliśmy i
wybieraliśmy miejsce kolejnego zjazdu. Po rozważeniu wielu różnych propozycji i głosowaniu
zapadła decyzja, że we wrześniu 2017 roku spotkamy się na Podhalu, u podnóża Tatr,
w Białce Tatrzańskiej, a trudy organizacyjne wziął na siebie po raz kolejny
niezawodny Jasiu Serwin. Wszystkie przygotowania były realizowane, ale z niewiadomych do
końca powodów na zjazd zgłosiło się tylko kilkanaście osób i w związku z tym nie udało się
dotrzymać założonych kosztów obliczonych na co najmniej 30 osób. W związku z tą
sytuacją z wielką przykrością w lipcu zjazd absolwentów 2017 w Białce Tatrzańskiej został
odwołany. Taka decyzja była jednak dla tych kilkunastu osób nie do zaakceptowania
i po wielu telefonach oraz ponownej mobilizacji i zmianie terminu z weekendowego na początek
tygodnia, co pozwoliło m.in. na obniżenie kosztów, zjazd w nieco zmienionej
formule został jednak zorganizowany. Miejsce jak poprzednio ustalono to hotel i kompleks
termalno-basenowy TERMA BANIA w Białce Tatrzańskiej, a nowy termin 10-12 września 2017 r.
(od niedzieli do wtorku) i w tym właśnie miejscu i czasie odbył się kolejny Zjazd
Absolwentów wrocławskiego Wydziału Medycyny Weterynaryjnej z lat 1970-1976.
„Bania” to duży i świetnie wyposażony hotel z restauracjami, barami i
wieloma atrakcjami dla dzieci, oraz ogromny kompleks basenowy wykorzystujący wody
termalne, a w zimie duży ośrodek narciarski. W takich warunkach i pięknym otoczeniu górskiej
przyrody odbył się nasz kolejny zjazd, w którym wzięli udział : Janusz i Irena Lach,
Marian i Jola Jagusz, Wiesia i Zygmunt Jankowiak, Romek i Danusia Szot, Ewa i Kazik
Matuszewski, Boguś Figlarek z żoną Bożenką i córką Pauliną, Ludwik Miętki,
Tadziu Krupiarz, Grażyna i Piotr Kneblewski oraz organizatorzy Ala i Janek Serwin.
zaczęło się w niedzielne południe kiedy wszyscy zjeżdżali się do Białki, były gorące powitania,
spacer po okolicy, obiad i basen, a wieczorem uroczysta kolacja w restauracji "Góralska,
którą zaczął Jasiu Serwin „góralską gadką” z powitaniem oraz przekazaniem pozdrowień od osób,
które z różnych względów nie mogły przyjechać.
Następnym punktem wieczornego programu była niedokończona ogromna „Finlandia”
z zeszłego roku(której teraz daliśmy radę), wznosząc toasty już drugi rok za fundatora Mundka
Tymma, a zwłaszcza za zdrowie Marysi, którą mamy nadzieję widzieć na kolejnych spotkaniach.
Poza dobrym jadłem na stole jak zawsze pojawiły się nalewki własnej roboty,
a okazją był dzień 66-tych urodzin Romka Szota, który przywiózł dużą butlę słynnej
z poprzednich zjazdów „pigwówki”. Oprócz urodzinowego toastu i hucznego „Sto lat”
w czasie kolacji jak zawsze była okazja do wspomnień, rozmów i
przekazywania ostatnich wiadomości, które na chwilę przerwało zamknięcie restauracji,
bo spotkania w mniejszych grupach przeniosły się do hotelowych pokoi.
W poniedziałek rano Podhale przywitało nas piękna słoneczną pogodą,
na realizację własnych pomysłów. na realizację własnych pomysłów.
Część z nas wykorzystując ładny czas poszła na spacer po okolicy
i rozbudowującym się w pobliżu centrum kongresowym na 900 osób i nowej części
hotelowej oraz zwiedzanie Białki, a niektórzy wybrali się na wycieczkę do
położonego nieopodal Zakopanego, z nieco mniejszą liczbą turystów niż w szczycie sezonu.
Dwóch spośród uczestników naszego zjazdu (Romek Szot i Piotr Kneblewski)
postanowili zrobić sobie „podróż do przeszłości” i wybrali się do leżącego o kilkanaście kilometrów
Nowego Targu, a właściwie części tej miejscowości zwanej Kokoszków,
gdzie przed 52-oma laty spotkali się i poznali, a 47 lat temu zdali maturę w Technikum
Weterynaryjnym. Dzisiaj szkoła i jej otoczenie wygląda zupełnie inaczej, ale na szkolnym
korytarzu odnalazło się nasze maturalne tablo ze zdjęciami nauczycieli i maturzystów z 1970 roku,
co było przyczynkiem do sentymentalnych wspomnień z tamtych lat.
W drodze powrotnej przejechaliśmy przez Zakopane i drogą pełną serpentyn z panoramą na Tatry
wróciliśmy przez Bukowinę do Białki. Każdego dnia pobytu spotykaliśmy się w części basenowej,
gdzie też były doskonałe warunki do wypoczynku w ciepłych, termalnych wodach
oraz rozmów i dyskusji w gronie przyjaciół. Prawie cały czas trwały też
rozmowy i wybór miejsca następnego zjazdu. Organizacji naszego spotkania jesienią 2018 roku
podjął się Janusz Lach, który już raz w 2004 roku zaprosił nas na świetny zjazd
w Elblągu z niezapomnianym rejsem przez Kanał Ostródzko-Elbląski i Jezioro Drużno.
Wspólnie ustalono, że chętnie spotkalibyśmy się na tygodniowym pobycie na Wyspach Kanaryjskich,
ale jest też możliwość parodniowego spotkania z Kotlinie Kłodzkiej.
Dokładne warunki będą ogłoszone w stosownym czasie , kiedy Janusz będzie dysponował
precyzyjnymi danymi ofert dotyczącymi tych pomysłów.
Chciałbym podkreślić w tej relacji, że jest w naszej grupie ogromna chęć do spotkań i kilka osób
po wcześniejszym odwołaniu zjazdu (m.in. Janusz, Romek, Ludwik i inni) nie
zgodzili się na takie rozwiązanie i ich determinacja, rola Jasia Serwina jako organizatora oraz
wszyscy, którzy byli zdecydowani przyjechać wspólnie doprowadzili do tego, że ten
zjazd może mniej liczny, trochę inaczej zorganizowany odbył się jak już od wielu lat w świetnej
koleżeńsko-rodzinnej i przyjacielskiej atmosferze, której ton nadawały wspomnienia z młodości.
W ostatniej chwili z powodów zdrowotnych lub rodzinnych musieli
zrezygnować z przyjazdu Grażynka Cioroch i Michał Drozdowski, ale toast za ich
zdrowie został zrealizowany.
W imieniu wszystkich uczestników zjazdu w Białce składam serdeczne podziękowania Alicji i
Jankowi Serwinom za ich wytrwałość i nieustępliwość w organizacji naszego
(chyba już czwartego) zjazdu absolwentów – wielkie dzięki i wyrazy uznania ! Wszystkim
zdeterminowanym uczestnikom naszego zjazdu dziękuję za przybycie, obecność,
dobrą zabawę i wspólne spędzenie czasu. To wszystko jak zawsze dodaje sił, odmładza i powoduje,
że zapominamy o obecnej sytuacji i aktualnych sprawach, a przez parę dni
żyjemy wspomnieniami z pięknych, wrocławskich lat studiów. Jednocześnie apeluję, zapraszam i
zachęcam wszystkie absolwentki i absolwentów do uczestnictwa w naszych
kolejnych spotkaniach. Nie mamy już dużo czasu, nie odkładajmy naszych spotkań na później, nie
usprawiedliwiajmy się naszym wiekiem, bolączkami i problemami, bo lepiej
już było i to co możemy dziś i jutro zrobić dla siebie to m.in. spotykać się we własnym gronie
przyjaciół i raz w roku miło, wspólnie spędzać czas wspominając młode studenckie
lata.
We wtorek pogoda się rozpłakała i lało od samego rana, były pożegnania i obietnice spotkań w
przyszłości, a niektórym tak się spodobało, że
zostali jeszcze na jakiś czas w Białce.
Z kronikarskiego obowiązku
należy wspomnieć, że w zjeździe absolwentów w 2017 roku
w Białce Tatrzańskiej wzięło udział 11 absolwentów, a wszystkich uczestników
było 19 osób.
Piotr Kneblewski