Po powrocie do naszego hotelu zaskoczyła nas nieplanowana atrakcja w postaci zlotu motocyklistów – harlejowców i przez chwilę mogliśmy obserwować
wspaniałe motory, barczystych statecznych motocyklistów oraz kilka filigranowych dziewczyn na stalowych rumakach oraz posłuchać ryku silników i
poczuć zapach spalin i benzyny. Janek fantastycznie wyczuł nasze potrzeby i po powrocie z wycieczki był zaplanowany czas wolny przeznaczony na
odpoczynek, spacer po okolicy i zapoznanie z różnym możliwościami rozrywki w postaci parków linowych, paintballu, basenów i spa oraz turystycznych
tras spacerowych w pięknych plenerach beskidzkich wzgórz. Wieczorem wszyscy zebraliśmy się w stylowej karczmie, gdzie przy dźwiękach kapeli
góralskiej spędzaliśmy dalej miło wspólny czas. Wtedy też oprócz rozmów w mniejszych grupach toczyły się dyskusje plenarne dotyczące miejsca
przyszłorocznego zjazdu absolwentów. Było wiele różnych pomysłów i propozycji krajowych i zagranicznych, łącznie z rejsem po morzu, ale jak okazało
się na końcu zwyciężyła opcja weekendowego spotkania na Podhalu, u podnóża Tatr w Białce Tatrzańskiej, gdzie oprócz atrakcji turystycznych i
krajobrazowych będzie można skorzystać z basenów i term. Czas szybko mijał i w niedzielę po śniadaniu nadeszła chwila pożegnań. Odnoszę wrażenie, że
było za mało czasu, że nie udało się porozmawiać z wszystkimi i o wszystkim, i wyjeżdżałem z uczuciem pewnego niedosytu ale i z mocnym
postanowieniem, że za rok spotkamy się znowu. Chciałbym, żeby wszyscy maksymalnie wykorzystywali okazje do spotkań, a upływający czas dorzucający
nam kolejne lata i pojawiające się niestety pewne dolegliwości zdrowotne (które musimy pokonywać) to argumenty jedne z wielu, które powinny nas
mobilizować do przyjazdu na następny zjazd i wspólnego spędzenia paru dni, kiedy znowu czujemy się młodzi, mogąc wspominać studenckie lata i
wszystkie miłe chwile przeżyte wspólnie na poprzednich spotkaniach. Ten zjazd był szczególny, bo to okrągła 40. rocznica absolutorium, bo z tej okazji w
naszej intencji była msza św. w szczególnym miejscu – kościele parafialnym św. Jana Pawła II i zwiedzaliśmy też niezwykłe miejsce pełne pamiątek i
dokumentów związanych z Ojcem Świętym. Te okoliczności powodują, że ten czas zapadł nam w pamięci i była też okazja do cichej zadumy i refleksji z
powodu upływającego czasu.
Drogi Janku i Alicjo – w imieniu wszystkich uczestników składam serdeczne i gorące podziękowania za wysiłek i trud związany z organizacją tego
wspaniałego spotkania z okazji naszego 40-lecia, dziękujemy także dwóm współorganizatorom Adamowi Rzehakowi i Błażejowi Popieli za wsparcie,
które dali w czasie przygotowań do tego zjazdu. Dzięki Wam mogliśmy znowu się zobaczyć, pogadać, pobawić i nacieszyć się sobą i życzę nam wszystkim
wielu kolejnych tak udanych zjazdów. Jankowi należą się jeszcze gratulacje za zorganizowanie mszy św. odprawionej przez ks. Roberta Nęcka, którego
książka „Między prawdą a barbarzyństwem” będzie miłą pamiątką z Wadowic.
Z kronikarskiego obowiązku należy wspomnieć, że w zjeździe uczestniczyło 30-ci absolwentek i absolwentów, a łącznie z osobami towarzyszącymi udział
w zjeździe wzięło 5+0. osób i jeden pies.
Podpis
do zdjęcia:
Absolwenci przed głównym wejściem do Bazyliki w Wadowicach. Z przodu przed grupą Ania Górka i Józef Markiewicz. W pierwszym rzędzie od lewej
stoją : Zosia Sadowska-Nowakowska, Wiesia Jankowiak, Krzysztof Nowak, Grażyna Kneblewska, Kazimierz Matuszewski, Jan Kiliszowski, Jan Minkina
i Ludwik Miętki. W drugim i trzecim rzędzie od lewej stoją: Zbyszek Janas, Bogusław Figlarek, Piotr Kneblewski, Michał Drozdowski, Jan Dorobek,
Roman Szot, Jan Serwin, Jurek Raczyński, Kazimierz Opiela, Błażej Popiela, Grażyna Cioroch, Marian Jagusz, Marek Kądziela, Adam Rzehak, Erodotos
Georghiu i Krzysztof Opalski. Na zdjęciu nieobecni są: Jurek Falkowski, Janusz Lach i Andrzej Wawrzyniak.
Autor:Piotr Kneblewski