PRZYSIECZ – MIEJSCE ZJAZDU ABSOLWENTÓW WROCŁAWSKIEGO
ROCZNIKA 1970 – 1976
Po ponad 2-letniej pandemii, która całkowicie zmieniła nasze życie, postępowanie oraz zwyczaje i plany, coraz większa grupa
absolwentów spotykając się tylko wirtualnie, zgłaszała konieczność zorganizowania kolejnego zjazdu gdzieś w Polsce. Hasło padło na
podatny grunt, a obecny w trakcie jednego ze spotkań w internecie Mietek Lipiński zaproponował, żeby zjazd absolwentów urządzić
w gospodarstwie agroturystycznym w Przysieczy, które prowadzi z żoną Zenobią i córką Anią. Bardzo szybko został uzgodniony
termin, nietypowo bo w środku tygodnia, a nie w czasie weekendu oraz lista uczestników i w dniach 9 -11 maja 2022 roku
spotkaliśmy się w miejscowości Przysiecz na Opolszczyźnie, gdzie gospodarstwo agroturystyczne prowadzi nasz Kolega i Przyjaciel
Mietek Lipiński z rodziną.
Przysiecz gościła nas już w 2012 roku i wszyscy zapamiętali na długo wspaniałą atmosferę, atrakcyjny program i pobyt w
nagradzanym wielokrotnie w różnych konkursach gospodarstwie agroturystycznym Rodziny Lipińskich, która zarówno wtedy jak i
teraz przyjęła nas niezwykle gościnnie i życzliwie, otaczając wszystkich troskliwą opieką. Przez minione 10 lat gospodarstwo
powiększyło się i powstały dwa nowe bardzo okazałe obiekty Karczma i Biały Dom, gdzie można w luksusowych warunkach
przyjmować duże grupy gości.
W godzinach popołudniowych i wczesno wieczornych 9 maja zjeżdżaliśmy się do Przysieczy z całej Polski, z okolic Szczecina,
Wielkopolski, Borów Tucholskich i Dolnego Śląska. Po długim czasie od ostatniego zjazdu na Krecie jesienią 2019 roku i blisko 3
latach niewidzenia powitania i pierwsze rozmowy były niezwykle serdeczne i radosne. Przed wieczornym spotkaniem Mieciu
oprowadził nas po swoim gospodarstwie, gdzie w stajni jest kilka koni, kilkanaście kucy, a na pastwisku stadko owiec i jedna czarna
owca, a ponadto cała masa innych zwierząt mi.in. indyk i paw oraz ryby w stawie, Ponadto pochwalił się, że udało mu się zakupić
tramwaj konny, który w cygańskim stylu przygotowany jest jako miejsce noclegowe. Jedyna prawdziwa czarna owca w tym
towarzystwie wystąpiła jako gwiazda wieczoru wspólnie z pieskiem Zbyszka Janasa i te zwierzaki bawiły nas wszystkich swoją
zabawą, gonitwami i ucieczkami powodując wybuchy śmiechu, co widać dobrze na nagranym filmiku. Pierwszego wieczoru czekała
nas biesiada z wyśmienitymi potrawami z grilla przygotowanymi przez Zenię i Anię, potem jak zawsze degustacja nalewek własnej
produkcji oraz innych szlachetnych trunków, a w czasie kilku długich godzin wieczorno-nocnych było o czym rozmawiać i usłyszeć
miłe pozdrowienia od osób, które z różnych względów nie mogły przyjechać, w tym od Jurka z USA, Jasia z Niemiec oraz koleżanek i
kolegów z Polski: Zosi Nowakowskiej, Janusza Lacha, Józka Grobelnego, Krzyśka Nowaka, Michała Drozdowskiego, naszych
przyjaciół Joli i Wojtka Budzyków oraz Oli Kempy. Dziękujemy i czekamy na Was na kolejnych zjazdach. Rozmowy i opowiadania,
relacje z ostatnich lat oraz dyskusje na tematy bieżące i wspomnieniowe trwały do późna. Następny dzień powitał nas porankiem z
przepiękną pogodą, wiosennym ciepłem i pełnym słońcem. Po pysznym, niespiesznym śniadaniu w Białym Domu i dalszym ciągiem
rozmów i dyskusji, pojechaliśmy do oddalonego o kilkanaście kilometrów Opola, gdzie czekał nas rejs po Odrze stateczkiem
spacerowym „Opolanin”, a kapitan jednostki opowiadał o żegludze po rzece oraz mijanych obiektach m.in. katedrze i amfiteatrze z
charakterystyczną Basztą Słowiańską, gdzie odbywają się Festiwale Polskiej Piosenki. Fantastyczna pogoda oraz dobre humory
sprawiły, że rejs przebiegł zbyt szybko, ale tuż po nim większość naszej grupy przeszła spacerkiem pod Amfiteatr i odwiedziliśmy
Muzeum Polskiej Piosenki. To unikatowa, niezwykła i bardzo nowocześnie wyposażona placówka z wieloma możliwościami nie tylko
dla zaawansowanych melomanów, ale dla każdego, gdzie można posłuchać nie tylko wszystkich polskich piosenek, wszystkich
polskich wykonawców, ale też zapoznać się z opiniami i komentarzami ekspertów i dziennikarzy muzycznych. W takim muzeum
można by spędzić wiele godzin i wyjść z uczuciem niedosytu. Po powrocie do Przysieczy i obfitym, bardzo dobrym obiedzie oraz
chwili wypoczynku Mieciu zaprosił wszystkich na przejażdżkę bryczkami. Sam gospodarz powoził dużym wozem na kilkanaście osób
zaprzęgniętym w parę gniadoszy, a reszta uczestników pojechała dwoma bryczkami sportowymi nieco większymi od tych używanych
w konkursach powożenia zaprzęgami, które ciągnęły dwie pary karych klaczy. Mieciu poprowadził wycieczkę po okolicznych lasach,
polach i miejscowościach, a my znowu mieliśmy czas na rozmowy i wspomnienia ze studiów i pracy zawodowej. Na kanwie
bieżących wydarzeń oraz brutalnej agresji i wojnie w Ukrainie wspominaliśmy studencką praktykę w Charkowie, na który lecą teraz
bomby i rakiety rosyjskiego agresora oraz podróż i pobyt na Krymie, wycieczkę wodolotem do Jałty obok portu wojennych okrętów
w Sewastopolu, który wtedy budził grozę swoją potęgą, a dzisiaj jest ważnym elementem rosyjskiego panowania na Morzu Czarnym,
oby jak najkrócej. Wieczorem doskonała kolacja w Karczmie, gdzie towarzyszyła nam muzyka na żywo prezentowana przez
wokalistkę Ewę i towarzyszącego jej muzyka Jacka, ale największą niespodzianką, zaskoczeniem i atrakcją przygotowaną przez
Miecia był mini-koncert młodego wirtuoza akordeonu Lukasa Gogola, który w 2017 roku wygrał program „Mam talent”. Młody
muzyk zaskoczył nas swoim mistrzostwem oraz instrumentem wartym około 150 tys. złotych. Do późnego wieczora jak dzień
wcześniej wspominaliśmy studia, profesorów oraz koleżanki i kolegów, którzy odeszli już na wieczną wartę. Od ostatniego zjazdu w
2019 roku pożegnaliśmy na zawsze Tadzia Krupiarza, Kazika Matuszewskiego, Bogusia Figlarka oraz Zosię Janas, którzy byli na
prawie wszystkich naszych zjazdach
Kolejny poranek równie słoneczny i piękny był już niestety czasem pożegnania i powrotu do domów, ale ten trochę smutny moment
rozjaśnili nam Mieciu i Marek grając skocznie na dwa akordeony. W zjeździe absolwentów w gościnnej Przysieczy wzięło udział 32
osoby, w tym 4 absolwentki: Grażyna Cioroch, Ania Górka, Wiesia Jankowiak i Grażyna Kneblewska oraz 15 absolwentów: Romek
Bok, Czesław Cyrul, Marian Jagusz, Zbyszek Janas, Marek Kądziela, Piotr Kneblewski, Mietek Lipiński, Józek Markiewicz, Hirek
Maryniak, Ludwik Miętki, Kazik Opiela, Jacek Piekarski, Błażej Popiela, Jurek Raczyński i Romek Szot. Spośród pozostałych
uczestników wielką przyjemność zrobiła nam swoją obecnością Ewa Matuszewska oraz Jola i Marek, nowi przyjaciele ze zjazdu na
Krecie.
Świetna rodzinna atmosfera, magiczne miejsce, piękna pogoda, atrakcyjny program, smakowite i wyśmienite potrawy oraz całe
wyżywienie, a przede wszystkim niezwykła gościnność i troskliwa opieka gospodarzy Zeni i Miecia z córką Anią sprawiły, że zjazd
udał się fantastycznie, mieliśmy okazję pobyć ze sobą, poopowiadać o wszystkim, a to powoduje, że ciągle chce się nam spotykać na
kolejnych zjazdach. W imieniu wszystkich uczestników kolejnego zjazdu absolwentów składam serdeczne podziękowania
gospodarzom tego miejsca za wszystko co zrobili dla naszego spotkania.
Autor: Piotr Kneblewski