Bory Tucholskie 2023



    Wszystko wydarzyło się naprawdę, chociaż przypomina dobrą baśń.

    Gdy Danusia i Romek mieli się pobrać była zima, tato dziewczyny postanowił się pomodlić, aby spadło trochę śniegu,a ślub i 

wesele odbywały się w pięknej, zimowej scenerii. Zrobiła się zima stulecia, do ślubu trzeba było jechać traktorem i przyczepką do 

wożenia świń, a miejscowi długo pokazywali, który to doktor jechał takim pojazdem do kościoła. Potem dziadek nie mógł się 

doczekać wnuka, modlitwa okazała się i tu skuteczna: Szotom urodziły się bliźniaki. Dla takich zorganizować magiczny zjazd 

to bułka z masłem!



    Zjazd odbył się w dniach 11-14.09.2023 r. w starym dworku folwarku Wierzchy, we wspaniałej

scenerii Borów Tucholskich. Spotkanie rozpoczęło się biesiadą przy grillu, miejscowe specjały smakowały wyśmienicie, a jeszcze 

bardziej cieszyło nas wzajemne towarzystwo, takie spotkanie to nasze święto. Z okazji urodzin Romka zaserwowano znakomity tort i 

co nieco na zdrowie. To pierwszy raz, kiedy zjazd odbył się dwa razy w ciągu roku, może to będzie nowy zwyczaj? W spotkaniu 

wzięło udział 28 osób, w tym 15 to absolwenci. (na wspólnym zdjęciu brakuje Janusza Lacha)


    Na następny dzień pojechaliśmy zwiedzać Chełmno,jedno z najpiękniejszych średniowiecznych miast w Polsce, jego centrum 

zostało uznane za Pomnik Historii. Czekała na nas przewodniczka pani Hanna i drobnymi kroczkami, w skwarze,oprowadzała po 

najpiękniejszych zakątkach i wprowadzała w ciekawą historię Chełmna. Zwiedziliśmy teren w obrębie klasztoru szarytek, znajdujący 

się tam gotycki kościół 2 Janów( Chrzciciela i Ewangelisty), z ogrodów klasztornych zobaczyliśmy najpiękniejszy widok na Świecie, a

po wyjściu z ogrodów Wieżę Mestwina i klasztor z zewnątrz. Potem przeszliśmy do Rynku, zrobiliśmy zasłużoną przerwę na kawę, 

lody i napoje chłodzące, i tak wzmocnieni powędrowaliśmy dalej. Zatrzymaliśmy się przy pięknym , gotycko-renesansowym ratuszu, 

w odróżnieniu od ceglanych budowli Chełmna otynkowanego na biało. Zwiedziliśmy kościół farny pw. Wniebowzięcia NMP, z 

obrazem MB Bolesnej i relikwiami św. Walentego, dzięki którym Chełmno zostało uznane za Miasto Zakochanych. Koledzy myśliwi 

wyjaśnili również sprawę głowy zwisającej na długim łańcuchu przy wyjściu z kościoła-po pięknym porożu rozpoznali że to renifer, a 

nie jeleń. Zobaczyliśmy gmach Akademii Chełmińskiej, której uczniem był Mikołaj Kopernik.

    Po zwiedzaniu Chełmna przyszedł czas na daleki świat- Muzeum Przyrodniczo-Etnograficzne w Polednie, multimedialna wystawa zwierząt i pejzaży 

czterech kontynentów. Niestety, z powodu zakazu nie robiliśmy zdjęć.

    Wieczorem przybyło jeszcze czworo uczestników zjazdu, Irena i Janusz Lachowie na jedną noc, a Danusia i Krzysiek Nowakowie już do końca zjazdu. 

Bardzo wzruszające dla wszystkich było przybycie Ewy Matuszewskiej. Piotr Kneblewski przypomniał Hirka Maryniaka przywożąc kilka książeczek 

wydanych ku pamięci przez rodzinę. Kilka osób ze zdrowotnych powodów nie mogło przybyć, od nich, również od Jurka Falkowskiego, Michaela z Cypru, 

Joli i Wojtka Budzyków, Doroty Bukowskiej przekazał Piotr pozdrowienia. Były próby wokalne ballady Absolwent Tango, z akompaniamentem Krzyśka 

Nowaka na gitarze ,do której tekst napisał nasz starszy kolega Tomasz Hebel, były tańce ,dużo śmiechu i radości, śpiewów, wspomnień, planów a i parę 

łez...


    Kolejny dzień był równie pogodny, przeznaczony na wędrówki po lesie. Naszym przewodnikiem był emerytowany leśniczy pan Zbyszek. Opowiadał o 

swojej pracy, o problemach leśnika, o pięknie tych stron, czystych wodach, starych elektrowniach wodnych i poprowadził nas w ten leśny świat. Wcześniej 

pytali się wszyscy o grzyby, podobno nie było-ale zaczęła działać magia i nagle pojawiły się w niesamowitych ilościach-prawdziwki, maślaki, kozaki. Nie 

widziałam tej radości grzybobrania, wróciłam wcześniej i zasiadłam z resztą naszej grupy pod klonem. Z daleka słychać było idących ludzi-to chyba nasi. 

Zobaczywszy dzieciaki mogące być naszymi wnukami, Lucyna zażartowała, że to nasi tylko odmłodzeni i trzeba zaraz iść tą drogą. Coś w tym jest, takie 

spotkania odmładzają i przywracają radość życia.

    

    Wszystko mija, nasz zjazd też zbliżał się do końca. Przy śniadaniu Piotr oficjalnie podziękował w imieniu nas wszystkich Danusi i Romkowi wręczając 

zacne uzupełnienie mocno uszczuplonej piwniczki Gospodarza.


    Kochani Danusiu i Romku! Dziękujemy Wam za to spotkanie, za serce i radość którą w nie wnieśliście, za gadżety, które będą nam przypominać ten 

zjazd, szczególnie za te breloczki składane własnoręcznie,za to,że jesteście tacy, jacy jesteście, ciepli otwarci życzliwi, bądźcie tacy dalej!

     

    Między absolwentami i współmałżonkami było troje gości zjazdu, Jola i Marek już kolejny raz, a po raz pierwszy , z młodszego pokolenia Maciek, wnuk 

Zosi i Krzysztofa., pozdrawiamy, dziękujemy za obecność i mamy nadzieję, że bawili się równie dobrze jak my..

  

     Dziękujemy wszystkim uczestnikom za obecność i wspaniałe towarzystwo, a tych, których nie było pozdrawiamy serdecznie i 

zapraszamy w przyszłości.

       

      Wyrazy uznania i serdeczne podziękowania dla naszych przewodników, pani Hanny , przewodniczki po Chełmnie i jego miłośniczki,oraz

pana Zbigniewa, leśniczego  z zawodu i z powołania, który przekazał nam również wiele egzemplarzy książki o Dziedzctwie Kulturowym Wdeckiego 

Parku Krajobrazowego, barwne zdjęcia zimorodka i inne materialy.

     Resztę dopowiedzą zdjęcia uczestników.

                                                                          Grażyna


 powrót