ZJAZD „CZTERDZIESTOLETNICH” ABSOLWENTÓW W BESKIDZIE ŻYWIECKIM


40 lat minęło … „ – tymi słowami piosenki z popularnego serialu rozpoczął się oficjalnie zjazd absolwentów wrocławskiego Wydziału Medycyny 

Weterynaryjnej 1970 – 1976, a wykonawcą tego całkiem udanego wejścia muzycznego był Janek Serwin, główny organizator naszego jubileuszowego 

zjazdu po 40 latach od ukończenia studiów. Przyjechaliśmy z różnych stron Polski, z okolic Szczecina i Elbląga, Poznania i Wrocławia, Borów 

Tucholskich oraz Dolnego i Górnego Śląska, a także z Małopolski czyli prawie z tych wszystkich miejsc gdzie losy rzuciły nas do pracy po studiach we 

Wrocławiu. Ponadto byli koledzy z Niemiec, Grecji oraz USA, bo po raz pierwszy w naszym zjeździe wziął udział niewidziany od 40 lat Jurek Falkowski. 

Zjeżdżaliśmy się przez całe popołudnie, a emocji i radości z powitań było bardzo dużo. Uroczyste rozpoczęcie zjazdu w strojach wieczorowych odbyło się 

wieczorem 9 września 2016 roku w sali restauracyjnej dużego kompleksu rekreacyjno – wypoczynkowego na przełęczy Kocierskiej w Parku 

Krajobrazowym Beskidu Małego nieopodal Wadowic, Andrychowa i Żywca. Po muzyczno-śpiewającym wstępie i powitaniu wszystkich uczestników 

przez Janka Serwina, który już po raz trzeci zorganizował nasze spotkanie, lampką szampana rozpoczęła się uroczysta kolacja. Na początku Janek 

przekazał wszystkim pozdrowienia od osób, które z różnych względów nie mogły przyjechać oraz odczytał wzruszający list od Mundka Tymma, który z 

powodu poważnej choroby żony Marysi nie mógł być z nami, ale przekazał prezent dla uczestników zjazdu w postaci ogromnej butli wybornej wódki, 

która posłużyła wszystkim do wzniesienia toastu za szybki powrót Marysi do zdrowia. W dalszej części wieczoru oprócz doskonałego jadła i wyśmienitych

trunków, także własnej produkcji, Janek przedstawił wspomnieniową prezentację ze zdjęciami z okresu naszych studiów, a później Krzysiek Nowak 

pokazał obszerne fragmenty naszego zjazdu nakręcone kamerą video we Wrocławiu w 1996 roku, gdzie spotkaliśmy się z okazji dwudziestolecia 

absolutorium i w ten sposób mogliśmy cofnąć się w czasie i zobaczyć jak wyglądaliśmy 20 lat temu, a potem były tańce, rozmowy i dyskusje do późnej 

nocy. W czasie tej kolacji nie zabrakło też greckiego akcentu, ponieważ goście z Peloponezu – Erotodos i Zoja, nie tylko poczęstowali wszystkich 

oliwkami i ouzo, ale zatańczyli też zorbę przy ogromnym aplauzie wszystkich uczestników.

Następnego dnia po śniadaniu tradycyjnie jak zawsze w drugim dniu zjazdu wyjechaliśmy autokarem na zaplanowaną wycieczkę do nieodległych Wadowic,

gdzie w programie była msza święta, zwiedzanie domu rodzinnego Jana Pawła II oraz kremówki i spacer po pięknie odrestaurowanym rynku i okolicznych 

uliczkach tego miasta. Mszę Świętą w Bazylice Mniejszej Ofiarowania Najświętszej Maryi Panny przy placu JP II odprawił dla nas ks. prof. Robert Nęcek, 

rzecznik prasowy Archidiecezji Krakowskiej i adiunkt Uniwersytetu Papieskiego JP II, w intencji wszystkich absolwentów z rodzinami, a zwłaszcza chorej

Marysi oraz zmarłych kolegów, koleżanki oraz naszych profesorów. W homilii ksiądz Nęcek mówił o odpowiedzialności człowieka za opiekę nad 

zwierzętami , misji zawodu lekarza weterynarii oraz przemijaniu i modlił się razem z nami w wymienionych intencjach. Była chwila i okazja do zadumy, 

refleksji i wspomnień z minionych lat, a każdy z nas modlił się też we własnych intencjach, których jest coraz więcej z uwagi na upływ czasu i wiek, 

pojawiające się coraz częściej problemy zdrowotne, choć wszyscy jesteśmy jeszcze ciągle młodzi duchem. Po tych wzruszających chwilach i pamiątkowych

zdjęciach pod kościołem parafialnym św. Jana Pawła II, całą grupą poszliśmy na słynne wadowickie kremówki, które są znane na całym świecie, a 

następnie na spacer po rynku i wadowickiej starówce pełnej pielgrzymów i turystów z różnych krajów. Kolejnym punktem programu naszego pobytu w 

Wadowicach było zwiedzanie Muzeum Domu Rodzinnego Ojca Świętego Jana Pawła II istniejącym od 1984 roku. Po gruntownym remoncie rozpoczętym

w 2010 roku, na potrzeby muzeum zaadaptowano nie tylko mieszkanie Wojtyłów, w którym urodził się oraz spędził dzieciństwo i lata młodzieńcze 

przyszły Papież, ale całą kamienicę, gdzie na parterze można zobaczyć fragment Wadowic sprzed 100 lat. Od 2014 roku dzięki multimedialnej ekspozycji 
rozmieszczonej na 4-ech piętrach i 1000 m
2 powierzchni, zwiedzający mogą zapoznać się z całą drogą życiową św. JP II i pamiątkami z okresu 

wadowickiego, studiów i pracy w Krakowie podczas okupacji, kapłaństwa w Krakowie oraz pontyfikatu w Watykanie i pielgrzymek po całym świecie. 

Sercem muzeum jest dawne mieszkanie rodziny Wojtyłów, położone na I piętrze, składające się z dwóch pokoi i kuchni z oryginalnymi eksponatami z 

tamtych lat, gdzie młody Karol mieszkał przez pierwszych 18 lat swojego życia. Zgromadzone eksponaty oraz sposób prezentacji zdjęć i filmów robią na 

zwiedzających ogromne wrażenie i pozostawiają niezapomniane wspomnienia. Po tych wzruszających chwilach i pewnym zmęczeniu spowodowanym 

także panującym w tym dniu upałem z przyjemnością pojechaliśmy na obiad zorganizowany przez drugiego z organizatorów Adama Rzehaka do 

miejscowości Zator, znanej m.in. z ogromnego parku rozrywki oraz hodowli karpi, a ponieważ specjalnością tej okolicy są karpie to z tej okazji podczas 

obiadu mogliśmy skosztować słynnego wędzonego karpia zatorskiego.

dalej

powrót